Zgubieni - Charlotte Rogan
Wydawnictwo: Znak literanova
Liczba stron: 304
I znów debiut, choć tym razem, dla odmiany, zaskakująco dobry i dojrzały. Charlotte Rogan rozpoczęła swoją pisarską karierę stosunkowo późno, bo w wieku 57 lat, ale, jak sama przyznaje, pisuje właściwie od zawsze, tyle że jak dotąd wszystko trafiało do szuflady.
Historia toczy się w 1914 roku. Grace, główna bohaterka, świeżo upieczona mężatka, płynie wraz ze swoim mężczyzną luksusowym statkiem, na którym w pewnym momencie dochodzi do pożaru. Transatlantyk tonie, a kobieta trafia do jednej z łodzi ratunkowych. Udaje jej się ujść z życiem, jednak tuż po ocaleniu zostaje oskarżona o zamordowanie jednego z współtowarzyszy szalupy i postawiona przed sądem. Na życzenie adwokata zaczyna spisywać swoje wspomnienia i to właśnie z nich poznajemy przebieg katastrofy oraz tego, co wydarzyło się w przeciągu kolejnych 21 dni na przepełnionej łodzi ratunkowej. A przecież nie od dziś wiadomo, że gdy w grę wchodzi życie, budzą się w nas najgorsze instynkty.
Nie wiem czy to naturalne, ale nieomal od zawsze fascynowało mnie obserwowanie ludzkich zachowań w ekstremalnych warunkach (po części stąd moje zainteresowanie horrorami). Wymyślona przez Charlotte Rogan historia daje taką możliwość i jest przy tym bardzo przekonująco przedstawiona.
Książka powstawała podobno aż dziesięć lat, autorka miała więc dużo czasu, by dopracować ją z każdej strony. I to jest odczuwalne od pierwszego do ostatniego zdania.
Narracja jest pierwszoosobowa, co pozwala na wgląd w umysł bohaterki, ale tylko na tyle, na ile pozwoli nam ona sama. Czy jej wersja wydarzeń jest w stu procentach szczera? Czy rzeczywiście nie pamięta niektórych sytuacji? Ile z nich postanowiła zupełnie przemilczeć? Jednoznacznych odpowiedzi nie otrzymamy, ale według mnie lektura staje się przez to jeszcze bardziej interesująca. Uwagę zwracają też bardzo wnikliwie odmalowane relacje pomiędzy pozostałymi postaciami tego dramatu.
Całość napisana jest ciekawym, oszczędnym i działającym na wyobraźnię językiem. Czyta się to doskonale. Treść niejednokrotnie zmusza do zadania sobie pytań, w tym zawsze aktualnego o to, co bylibyśmy w stanie zrobić, by ratować własne życie.
Cieszę się, że sięgnąłem po Zgubionych pomimo pierwszego negatywnego wrażenia, które wywołała brzydka, kompletnie niepasująca do treści okładka (łódź z książki pomieści czterdziestu pasażerów, ta ze zdjęcia zdecydowanie mniej). Warto.
Ocena: 8,4/10
Największa zaleta: świetnie się czyta, zostaje w głowie na dłużej
Największa wada: brak
Książka brzmi bardzo ciekawie, zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńNo patrz, a mnie ta książka strasznie rozczarowała i ja się wynudziłam. Może za dużo sobie po niej obiecywałam.
OdpowiedzUsuńO, a napisałaś może o książce na blogu? Zaraz poszperam :)
UsuńWtedy jeszcze nie miałam bloga;)
UsuńJestem zaintrygowana. Bardzo chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńSpotkałam już się z tą książką,jednak tylko w blogosferze.
OdpowiedzUsuńŚwietnie zachęciłeś.)
Książka powstała aż dziesięć lat? Kawał czasu, przynajmniej wszystko jest dopracowane do ostatniego szczegółu :) Okładka kojarzy mi się bardziej z romansem, a tu proszę jaka niespodzianka. Rozejrzę się za tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńDebiut i na dodatek całkiem udany? No to trzeba mu się przyjrzeć bliżej.
OdpowiedzUsuńOkładki czasem bywają dziwne;) Dobrze wiedzieć o tym debiucie. W tym momencie ta historia zbytnio mnie nie zainteresowała. Chociaż nie wykluczam, że kiedyś po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przekonam się na własnej skórze, co zawiera.
OdpowiedzUsuńOsobiście obawiam się debiutów, ale po ten sięgnę
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem okropną panikarą, dlatego chętnie przekonałabym się, jak inni ludzie radzą sobie w bardzo stresujących, strasznych sytuacjach. Książka interesuje mnie od jakiegoś czasu, a Twoja recenzja podsyca moją ciekawość. :)
OdpowiedzUsuńLudzkie zachowanie w ekstremalnych warunkach jest rzeczywiście ciekawe. Horrory też lubię, choć nie tylko z tego powodu. Bo często zdarza się, że w horrorach to zachowanie to "biegnie za mną zabójca, wbiegnę na górę" i inne znane zagrania :)
OdpowiedzUsuńWracając do książki, wydaje się ciekawa, bo 21 dni w nieustannym towarzystwie tych samych osób rzeczywiście jest ekstremalną sytuacją. Z chęcią bym przeczytał :)
Tak, bohaterowie horrorów zachowują się często diablo irracjonalnie. Kiedyś mi to tak bardzo nie przeszkadzało, obecnie razi nieprzeciętnie :p
UsuńMi "Zagubieni" również bardzo się podobali, zaskakująco dojrzały debiut. Okładka faktycznie nijak się ma do treści :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobny gust, przynajmniej w kwestii tej książki :D
UsuńCieszę się, że chwalisz tę powieść, bo czytałam raczej ostrożne recenzje, a fabuła mnie zainteresowała. Teraz wiem na pewno, że sięgnę po "Zgubionych" :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię, ciekaw jestem jak odbierzesz te książkę :)
UsuńNo właśnie.. ta okładka. Wchodzę tu i myślę sobie "wtf?!". Ale czytam, twardo. Fabuła skojarzyła mi się nieco z "Życiem Pi", ale ogólnie - mam chęć! Na książkę, rzecz jasna. Ja też przepadam za takimi historiami, w których człowiek zmuszony jest do robienia wszystkiego, byle tylko przeżyć (apropos dzisiaj leci w tv "Cud w Andach", a i u mnie na blogu niebawem w archiwum będzie o książce- mega!) dlatego będę mieć oczy dookoła głowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEj, dopiero co napisałem swój komentarz, a Ty praktycznie opisałaś to samo... nawet "Życie Pi" :D. Sądzę, że nasze mózgi to naczynia połączone :P.
UsuńOmg, mam nadzieję, że nie :P
UsuńHahahaha, naprawdę OGROMNE dzięki :D.
UsuńOglądałem, akurat skakałem po programach i trafiłem na początek filmu :) Czekam niecierpliwie na te recenzje :D
UsuńOkładka odrzuca, gdyby nie recenzja w Polityce, pewnie nigdy bym nawet nie spojrzał na te książkę :)
Po zobaczeniu okładki i przeczytaniu pierwszych zdań recenzji, wiedziałem, że na pewno po to nie sięgnę, jednak im dalej w recenzję tym więcej fascynacji... czy jakoś tak :D.
OdpowiedzUsuńSkojarzyło mi się z tym "Życie Pi". Tam też była morska przygoda :P.
Pozdrawiam!
Melon
"Życia Pi" jeszcze nie czytałem (a zamierzam), tak że nie potrafię się w żaden mądry sposób do tego porównaniu ustosunkować :-P Przygoda morska to to raczej nie jest, raczej piekło na morzu :-D
UsuńNie martw się fascynacja ludzkimi zachowaniami w ekstramalnych warunkach jak napisałeś, to rzecz zupełnie naturalna. Może to świadczyć tylko dobrze o Tobie, myślę że to po prostu ciekawość albo chęć nauczenia się czegoś o innych ale dosyć tej psychoanalizy, miałem pisać o książce. Pozycja ciekawa, faktycznie jakbym już coś o podobnej tematyce miał już w rękach,niestety nie pamiętam tytułu. Na podstawie twojej recenzji wnioskuje, że warta uwagi.
OdpowiedzUsuńWarta, zdecydowanie. I w sumie ma szansę spodobać się każdemu, nie jest przesadnie ambitna i ciężka w czytaniu, ale nie jest to też jakieś nędzne, banalne czytadło.
UsuńNo wygląda na to, że to mocny debiut. I dobrze, że tu zajrzałem, bo pewnie jeszcze długo bym o tym tytule nie usłyszał, a szkoda byłoby przegapić.
OdpowiedzUsuńo proszę. historia z napięciem i wątkiem kto go zabił, a okładka jak z taniego romansu... dlaczego te wydawnictwa tak często strzelają sobie w kolana? widząc tę książkę na półce do ręki bym jej raczej nie wzięła, a tak to z opisy nawet mnie zainteresowała. też lubię śledzić zachowania ludzi w ekstremalnych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji mam ochotę ją przeczytać ;d zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś bratu kupię:)
OdpowiedzUsuńHmm no raczej nie moja tematyka, ale w sumie.. może keidyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeraz mam rozterkę, nie często chwalisz książki:) a tutaj taka dobra opinia, z drugiej strony widzę w komentarzach,że Paula się nudziła:) I teraz mam problem szukać tego tytułu czy sobie odpuścić, dodam,że z Paulą mamy bardzo podobny gust:).
OdpowiedzUsuńZapowiada się na bardzo ciekawą lekturę. I pomyśleć, że jeszcze na początku recenzji byłam do niej nastawiona sceptycznie :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałam mnie Twoja recenzja, chociaż faktycznie okładka nie zachęca :)"Nie oceniajmy po okładce"- jak to się ładnie mówi, niestety się nie da. Gdybym zobaczyła ją w księgarni na półce pewnie przeszłabym obojętnie, a po twojej ocenie chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTez nie wiem czy to naturalne, ale historie ludzi postawionych w ekstremalnych sytuacjach też mnie bardzo intrygują. Może dlatego, że ludzie zdolni są wówczas do czynów, do których w innych warunkach by się nie posunęli?
OdpowiedzUsuńZaintrygowałeś mnie. Temat wydaje się być ciekawy. Zastanawiałam się nad tą książką, a Ty utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń