poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Instynkt Śmierci - Bentley Little



Instynkt Śmierci - Bentley Little
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 272

O Bentley'u Little słyszałem i czytałem sporo już od początków mojego zainteresowania literackim horrorem. Jednak dopiero w 2008 roku za sprawą wydawnictwa Amber po raz pierwszy ukazała się w naszym kraju powieść pisarza przetłumaczona na język polski. Był to "Instynkt Śmierci", wydany oryginalnie w 1992 roku.

Cathy miała sześć lat, kiedy mężczyzna, który mieszkał w domu po drugiej stronie ulicy, zamordował żonę i sam się zastrzelił. Słyszała krzyki. Widziała krew i ciała. Teraz, prawie dwadzieścia lat później, dom już nie stoi pusty. Ktoś się do niego wprowadził. I w okolicy zaczynają się dziać straszne rzeczy... A w domu po drugiej stronie ulicy znowu słychać krzyki. Cokolwiek się tam dzieje, to tajemnica, której nikt nie powinien poznać. Ale i Cathy ma swoje tajemnice... 

Oczekiwania miałem duże, wzmagane dodatkowo szalenie zachęcającymi informacjami na okładce ("Każda książka Little'a to wydarzenie roku w świecie literackiego horroru. STEPHEN KING" oraz "W instynkcie śmierci Bentley Little stworzył postać jednego z najbardziej przerażających seryjnych morderców w literaturze). I początkowo istotnie wrażenia płynące z lektury są dosyć pozytywne. Pisarzowi całkiem nieźle udało się przedstawić społeczność małego miasteczka, główni bohaterowie nakreśleni są przyzwoicie, narracja dosyć płynna, język bez zarzutu. Zabrakło jednak najważniejszego elementu, który w horrorach odgrywa przecież kluczową rolę - grozy. Little, przynajmniej w wypadku "Instynktu Śmierci", nie potrafi stworzyć niemal ani jednej rzeczywiście trzymającej w napięciu sceny. Coś tam się niby dzieje, krew i flaki występują w odpowiednich ilościach, ale czytanie o tym nie wywołało we mnie żadnych konkretnych emocji, nie wspominając nawet o tak bardzo pożądanym przez każdego miłośnika gatunku dreszczu przebiegającym po plecach. Jest za to wątek miłosny, którym to autor łaskawie postanowił wzbogacić swoją opowieść, niestety z mizernym skutkiem.
Od pewnego momentu historia staje się nużąca, a główny ZŁY, nie dość, że ujawniony za wcześnie, potwornie rozczarowuje. Finał jest kiepski, naciągany, nieprzekonujący. I ostatecznie - to bardziej thriller, niż horror. Wnioskuje, że przypisanie jej do gatunku grozy podyktowane było wyłącznie ilością mięcha, które przetacza się przez powieść.

Instynkt Śmierci przeczytałem z umiarkowanym zainteresowaniem. Ledwo zjadliwy dreszczowiec z niezbyt wciągającą akcją i zupełnie niesatysfakcjonującym zakończeniem. Wrażenia mojej siostry (już słynnej na blogu) były bardzo podobne do moich, choć jej książka podobała się odrobinę bardziej. Z tego też powodu jestem w stanie polecić ją wyłącznie raczkującym miłośnikom grozy i thrillerów. A wydawnictwu Amber życzę lepszego instynktu podczas dobierania książek, którymi chcą wywołać zainteresowanie pisarzem. W tym wypadku ponieśli klęskę.

Ocena: 5,5/10      

19 komentarzy:

  1. "Krew i flaki" to niestety nie moja tematyka, thrillery lubię, ale takie co wywołują emocje. Te tajemnice mnie ciekawią, ale chyba tej książce mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No może to i dobrze, że Amber to wydał. Przynajmniej już wiesz na co możesz liczyć u Littla. Miałam to samo z książkami Ann Rule ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber darzę sporymi pokładami sentymentu, pewnie jak każdy miłośnik grozy :) Obok całej masy chłamu wydali kilka naprawdę dobrych tytułów :) I w sumie miło mieć na półce nawet te nieco słabsze, tak kolekcjonersko ;)

      Usuń
  3. Bentley to taki horrorowy zapychacz, moim zdaniem. Kojarzy mi się z Guyem Smithem. Choć sama nie znam autora, to jednak sobie go konsekwentnie odpuszczam - i jak widać wiele nie tracę :) Lubię duże ilości mięcha w książkach, ale tylko wtedy, gdy oprócz nich jest "to coś". Jak tu "tego" nie ma, to no, thanks.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guy Smith powiadasz... Chyba nie, styl Little jest całkiem przyzwoity, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że pisze lepiej od Mastertona, ale w sumie nie wiem, czy byłby to taki komplement :-P

      Usuń
  4. Widac czasem krew i flaki nie wystarcza ;-) Coz, do takiej tematyki nie siegam zbyt czesto a jesli juz to tylko po sprawdzone ksiazki... Tej raczej bede unikac ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka wypada tak kiepsko, wypadałoby jednak, żeby trochę tej grozy było w horrorze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie nie mam ochotę na przeciętne dreszczowce, gdyż to właśnie one ,,wysłały'' mnie na urlop od tego gatunku, więc teraz czekam na coś, co mnie powali na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  7. jak bez dreszczu na plecach to nie ma po co czytać! ;) jestem właśnie - jak to ująłeś - raczkującym fanem gatunku, ale to nie stoi mi na przeszkodzie do przeczytania czegoś naprawdę dobrego. dlatego mam w bliskich planach "Lśnienie" Kinga ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Po książkę raczej nie sięgnę, nie przedstawia się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie za mało napięcia i grozy jak na horror:) Jak sięgam po horror to chcę poczuć ten klimat, a skoro tutaj raczej tego nie ma, to sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro oceniasz ją jako ledwo zjadliwą, to z czystym sumieniem ją sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do mnie dotarły opinie, że Little pisze raczej słabo i bez polotu, więc nie brałam w ogóle pod uwagę jego książek. Widzę, że raczej słusznie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna okładka, przypominająca takie stare okładki filmów:) Tego pana jeszcze nie znam, ale ja nie znam większości twórców horrorów, wszystko skrupulatnie nadrabiam. Tę pozycję też dodaję do swej listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po okładce od razu widać, że to sprawka wydawnictwa Amber ;) Możesz dodać, choć nic nie stracisz nie robiąc tego :)

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle już wymagasz od tych książek, ale masz do tego prawo, płacisz ciężkie pieniądze za te kilka stron grozy, a tu okazuje się, że jednak to jeszcze nie to (może specjalnie to robią) :D Z czystym sumieniem możesz mi polecić tą książkę, ale ja zazwyczaj tylko oglądam je na półkach. Świat szybko pędzi, ale na emeryturze i w sytuacji gdy będę chciał sięgnąć po jakąś grozę, zacząć z nią przygodę, sięgnę po tą pozycję. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię horrorów, nie lubię straszydeł i takich tam, ale to akurat bym była zdolna, przeczytać;)) Przeglądałam Twoje recenzje i już zaczęłam się obawiać,ze nie znajdę na prawdę pozytywnej, ale gdzieś tam parę wyłuskałam;D Hurra!:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja miałam troszkę inne wrażenia, mnie bardzo się spodobała, chociaż faktycznie z horroru to tam jest niewiele :)

    OdpowiedzUsuń