Robokalipsa - Daniel H. Wilson
Wydawnictwo: Znak literanova
Liczba stron: 408
Gatunek: science-fiction, thriller
Jeszcze jedna książka, po którą zapewne nie sięgnąłbym, gdyby nie rekomendacja Stephena Kinga na okładce. Haczyk, na który zawsze daje się złowić, a wydawcy bezwzględnie to wykorzystują.
Nagle przestają działać wszystkie telefony i Internet. Z nieba spadają samoloty, a pozbawione kierowców samochody rozpoczynają polowania na ludzi. Coś przejmuje kontrolę nad komputerami, maszynami, elektrowniami i obroną wojskową. Co się stanie, gdy cała technologia zwróci się przeciwko nam? Czy istnieje sposób, by pokonać wroga, którego sami stworzyliśmy?
Próbowaliście sobie kiedyś wyobrazić nasz świat w niedalekiej przyszłości? W wizji, którą roztacza Daniel H. Wilson posiadanie robota będzie za kilkanaście lat równie powszechne, co dziś telefonu komórkowego. Maszyny wykonują za nas niemal wszystkie czynności; sprzątają, gotują, chodzą po zakupy, wyprowadzają psa, są maskotkami, ale i pilnują porządku na ulicach, walczą na wojnach... Są dosłownie wszędzie. I nagle, pewnego dnia sielanka się kończy. Stworzony przez nas superinteligentny komputer zyskuje coś na kształt świadomości. Postanawia zmienić aktualny porządek rzeczy, sprawić, by roboty zawłaszczyły sobie ziemię. Zaczyna się masakra, która doprowadza ludzkość na skraj upadku.
Brzmi nieprawdopodobnie? Robokalipsa to rasowe science-fiction, ale czytając książkę ciężko nie zadać sobie pytania: "A co, gdyby naprawdę do tego doszło?" Zwłaszcza, że pisarz, absolwent robotyki, potrafi być diabelnie przekonujący. Do pracy nad książka podszedł bardzo serio, i to dosłownie czuć na każdej z jej czterystu stron. Wierzysz facetowi bez mrugnięcia okiem w niemal każde słowo.
Fabułę poznajemy na zmianę z perspektywy kilku bohaterów, dzięki czemu mamy możliwość szerszego wglądu w opanowaną przez maszyny rzeczywistość, a całość zyskuje na dynamice. Ciekawym zabiegiem jest też ciągle zmieniający się sposób narracji. Książka stylizowana jest na dokument - fragmenty wywiadów, zapisy z kamer przemysłowych, transkrypcje rozmów itd. Czyta się to z niekłamaną przyjemnością. Nie sposób nie zgodzić się ze słowami Stephena Kinga, który twierdzi, że od Robokalipsy nie można się oderwać. Istotnie, nie można.
Doskonale wymyślony thriller opisujący to, co wkrótce może stać się przerażającą rzeczywistością. Co za książka... Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czytałem.
Clive Cussler.
Znakomite są sceny, w których obserwujemy roboty zwracające się przeciw swoim właścicielom. Opisane oszczędnymi słowami niesamowicie działają na wyobraźnię. Cała książka napisana jest w podobnym stylu - krótkie, celne zdania, w których czai się groza. Na mnie to podziałało. Do teraz, choć minęło kilka miesięcy od odłożenia książki na półkę, czuje lekki niepokój na sam widok jej okładki (swoją drogą, całkiem klimatycznej).
Wady? W pewnym stopniu zakończenie, zbyt patetyczne jak na mój gust. Ale to detal, niemal w ogóle nie obniżający wartości powieści.
Książkę polecam nie tylko fanom gatunku. Warto ją posiadać, bo przecież w końcu nigdy nie wiadomo, może za kilkadziesiąt lat posłuży nam za poradnik w świecie opanowanym przez technologię, którą sami stworzyliśmy.
Ocena: 8/10
Największa zaleta: niepokojący nastrój powieści
Największa wada: zbędny patos
Ciekawostka: Na przyszły rok zapowiadana jest ekranizacja książki w reżyserii Stevena Spielberga
Książka stoi u mnie na półce od roku. Muszę ją w końcu przeczytać.
OdpowiedzUsuńNigdy o takiej książce nie słyszałem. Uwielbiam taką tematykę i po Twojej recenzji postanowiłem zapoznać się z książką, tym bardziej, że jest rekomendowana przez Stephena Kinga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak dla mnie książka była świetna.
OdpowiedzUsuńZnowu coś nowego? Hm, o tym, że roboty mogą się zwrócić przeciwko nam już gdzieś było, tylko czekaj czekaj, gdzie.... a! w Terminatorze 3 :) To dość przerażająca wizja, jakoś zaczęłam sobie wyobrażać, że mój laptop się nagle zamyka obcinając mi palce, a drukarka wściekle zużywa tony papieru, a ja nic nie mogę zrobić... :) Nie no, ale tak na serio to "sounds good", ale wiesz jak u mnie z science fiction... filmy lubię, w książkach.. raczkuję dopiero, można by rzec. Ale tym razem mówię "nie", jakkolwiek byś tego nie zachwalał Ty, Stephen King, a nawet sam Terminator. Jako poradnik, kto wie :) Tyle że znając życie byłabym jedną z tych, co giną na początku powieści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW książce jest wiele podobnych przykładów agresywnych maszyn :D Tak, pomysł rzeczywiście daleki od oryginalności, facet pewnie marzył o napisaniu takiej historii od lat, jakby nie było pracuje przy robotach :D
UsuńCzytasz tyle horrorów, że bez problemów dotarłaś byś co najmniej do połowy :D
Na książkę natknęłam się jakiś czas temu zupełnym przypadkiem i powiedziałam sobie, że przeczytam ją podczas wakacji. Słowa dotrzymam, bo z Twojej recenzji wynika, że jest bardzo ciekawa i dobrze napisana. A ja lubię takie powieści, nawet science-fiction (ostatnio ;)).
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam. Tym dziwniejsze, że kupiłem, przeczytałem i mi się w dodatku podobało :D
UsuńScience-fiction, to dla mnie bardzo ciężki podgatunek literacki. jakoś nie potrafię się w nim odnaleźć, choć parę razy próbowałam, niemniej jednak Robokalipsa zaciekawiła mnie są nietuzinkową tematyką i chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, ale na film pewnie mąż mnie namówi. =)
OdpowiedzUsuńZamarzył mi się gotujący i sprzątający za mnie robot ;) Książkę planuję zdobyć już od jakiegoś czasu. Zupełnie nie miałam pojęcia o planowanym filmie, a zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńA gdyby jeszcze mógł za nas pracować... Ach, pomarzyć dobra rzecz :D Jest Spielberg, będzie epicko i łzawo :D
UsuńSci-fi i roboty to nie moja branża, więc jednak nie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w domu więc cieszę się, że dobrze wypadła w Twoich oczach :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTym razem nie przekonam się. Roboty, i związana z nimi wizja przyszłości nie pociągają mnie.
Zazwyczaj to co King poleca, to ja z chęcią czytam. Jednak ta książka będzie wyjątkiem. SF to gatunek kompletnie nie dla mnie i ciężko mi się w nim odnaleźć. Dodatkowo te roboty... Brr... Odpuszczam.
OdpowiedzUsuńWczoraj zobaczyłam tę książkę u mojego Chłopaka i nie powiem, zaciekawiła mnie. Widzę, że warto ją przeczytać, więc pewnie niedługo mu ją podkradnę :)
OdpowiedzUsuńO, jeśli masz okazję, warto z niej skorzystać :) W razie zawodu nic prócz czasu nie stracisz :D
UsuńBardzo, ale to bardzo podobała mi się ta książka, czytałam ją ponad rok temu, ale nadal pamiętam niektóre jej fragmenty. Historia niesamowicie mnie przerażała, bo niestety, taki scenariusz jet możliwy. Robotyka przed do przodu i kto wie, co czeka "nas" w przyszłości. Zakończenie może i jest patetyczne, ale mi pasowało :-)
OdpowiedzUsuńPodobno na podstawie książki powstaje film, bodajże w 2014 roku ma wejść na ekrany kin, na pewno będę jednym z widzów :-)
Tak, nawet o tym wspomniałem pod oceną :D Póki co żadnych konkretnych faktów na temat filmu nie wiadomo, pewnie nawet zdjęcia nie ruszyły :)
UsuńMówisz, że polecasz.. ja coś kojarzę, że ktoś mi ją odradzał, ale w sumie jak będzie w bibliotece - to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy odradzają, też trafiłem na kilka negatywnych opinii :) Jak zresztą chyba w przypadku każdej książki. Najlepiej sprawdzić samemu :D
UsuńPomysł wydaję mi się niespecjalnie odkrywyczy, ale zaintrygowała mnie niecodzienna forma narracji :)
OdpowiedzUsuńodkrywczy*
UsuńAch te literówki :):)
Pomysł średnio oryginalny, ale wykorzystany na piątkę :)
UsuńSwego czasu miałam ogromną ochotę na zakup tej książki. A potem ten mus na tę pozycję jakoś samoistnie opadł. Póki co zatem jej jeszcze nie posiadam i nie czytałam. Wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńja też sie czesto łapie na rekomendacje ;D hehe i jestem zazwyczaj zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na dobre science - fiction, chętnie zapoznałabym się z tą książką :-)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za robotami, mam chyba uraz po Gwiezdnych Wojnach, ale książce nie mówię nie
OdpowiedzUsuńNie jestem zbyt przekonana do science fiction. Może jednak jeśli będę chciała to zmienić, zacznę właśnie od "Robokalipsy"? Czas pokaże ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu było o tej książce strasznie głośno, jednak ja od początku mówiłam jej: nie. Roboty, science-fiction... Oj, to nie dla mnie :).
OdpowiedzUsuńRekomendacje Kinga też mnie przyciągają. W tym wypadku Twoje również :) Co prawda super komputer zyskujący świadomość jakiś bardzo odkrywczy nie jest, ale cała reszta bardzo mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu byłam wobec niej sceptyczna, ale ostatnio nawet chętnie dałabym jej szansę;)
OdpowiedzUsuńDużo scenariuszy science-fiction się już sprawdziło, więc na pewno warto do takiej książki zajrzeć.
OdpowiedzUsuńO nie tylko nie to, apokalipsa robotowa ? Typowo chłopięca bajka :P
OdpowiedzUsuńroboty to nie moja bajka :( niestety.
OdpowiedzUsuńSkojarzyło mi się opowiadanie Kinga "Ciężarówki"...
OdpowiedzUsuńPomysł niezbyt oryginalny, ale na tyle ciekawy, że mimo wszystko chce się sięgnąć po tę książkę;)
mnie cała ta roboto-automatyka jakoś nie przekonuje. wolę historie osadzone we współczesnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam tę książkę niedawno z biblioteki, także niedługo się za nią zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńScience fiction to zdecydowanie coś dla mnie. :) Zachęciłeś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu kurzy się na mojej półce, więc lepiej czym prędzej się za nią zabiorę, bo aż wstyd. Zwłaszcza, że dobra:)
OdpowiedzUsuń