środa, 1 maja 2013

Szepty w Ciemności - Johathan Aycliffe



Szepty w ciemności - Jonathan Aycliffe
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 224
Do kupienia: na Dedalusie za 7 zł

Po śmierci ojca piętnastoletnia Charlotte trafia do posiadłości dalekich krewnych, wielkiego dworu położonego na odludziu. Życzliwość gospodarzy, piękne stroje, wyszukane potrawy - wszystko tu przypomina jej dawne dostatnie życie i daje poczucie bezpieczeństwa. Lecz gdy zapada zmierzch, dwór zmienia swe oblicze. Coś czai się w mroku, coś obserwuje Charlotte z ciemności. I jest coraz bliżej...

Druga wydana przez Amber w naszym kraju powieść grozy Jonathana Aycliffe. Druga, i póki co ostatnia, co, zważywszy na fakt, że obie trafiły na wyprzedaż, nieszczególnie dziwi. O Pokoju Naomi wyrażałem się w dość ciepłych słowach spory kawałek czasu temu, dlatego też po Szepty w ciemności sięgnąłem chętnie i z pewnymi oczekiwaniami.
Aycliffe stylizuje swoją opowieść na pamiętnik spisany na prośbę lekarza przez jego 83 letnią pacjentkę, cierpiącą na nawracające depresję Charlotte. Narrację mamy tu zatem pierwszoosobową, ale formuła dziennika jest bardzo umowna - za sprawą zbyt rozbudowanych dialogów i pełnych detali opisów (kto by to wszystko pamiętał po niemal 70 latach?) bardzo szybko o tym zapominamy i książkę czyta się jak zwyczajną powieść. Powieść, której do horroru jednak zdecydowanie daleko. Prawdziwej grozy właściwie nie uświadczyłem, choć autor dwoi się i troi, by wywołać w czytelniku dreszczyk przerażenia. Leciwa, mocno nadgryziona zębem czasu wiktoriańska posiadłość, pełna jest dziwnych pomieszczeń, niepokojących odgłosów, zjaw i całej reszty klasycznego dla gatunku asortymentu. Od czasu do czasu lekturze towarzyszy delikatny niepokój, ale to trochę za mało jak na książkę, która dumnie obnosi się mianem horroru. Czy to wada? Dopóki nie oczekujecie po lekturze koszmarów sennych, to nie. Mnie, wbrew słabości do chorych, obrzydliwych, chwytających za gardło scen, tak bardzo to nie przeszkadzało.
Aycliffe nie jest złym pisarzem. W Szeptach w ciemności operuje dość wyszukanym, ciekawym językiem, nie szczędząc długich opisów oraz ciągnących się na kilka stron przemyśleń bohaterki. Zwyczajnie się w tym wszystkim jednak pogubił. Zbyt usilnie próbuje budować niepokojący nastrój, co koniec końców przynosi trochę karykaturalny efekt. Po potrafiącym wywołać zainteresowanie początku przychodzi rozwlekły środek i zaledwie poprawne zakończenie.
Książkę czyta się nie najgorzej, na swoje szczęście nie jest zbyt długa (220 stron), przez co w chwili, gdy zaczyna już męczyć, okazuje się, że dotarliśmy do finału. Przeczytałem, nie żałuję, ale nie potrafię z czystym sumieniem polecić. Miłośnicy klasycznych powieści grozy mogą dodać do oceny jeszcze pół oczka i sięgnąć (zwłaszcza w cenie siedmiu złotych), pozostali niekoniecznie.

Ocena: 5,9/10

Największa zaleta: niezły początek
Największa wada: zbyt duży nacisk na budowanie klimatu

46 komentarzy:

  1. Ale zachęcacie do zakupów na tej stronie, już u Melona się o niej dowiedziałam, trzeba spojrzeć ;) Za książkę chyba podziękuję. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za niewielką opłatą chętnie ją nabędę. Nawet, jeśli koszmarów nie zapewnia, to mam słabość do historii o dziwnych dworach, nawiedzonych domach itd.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy bym wytrwała do końca tej książki.. Mimo to, mogłabym spróbować, może akurat mnie wciągnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moja tematyka tak do końca, więc nie przeczytam. Recenzja jak zwykle rzetelna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Że też mnie jeszcze na Dedalusie jeszcze nie było. :) Lece nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, bo wątek wydał mi się dość ciekawy. Niestety połowa strasznych książek jest tak naprawdę bardzo słaba. Dziwię się czasami wydawnictwom, że wypuszczają na rynek te powieści - naprawdę nie ma lepszych książek na świecie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się inteeresująca, może przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie między innymi przez Twoją opinię o "Pokoju Naomi" kupiłam tę powieść, przeczytałam i... choć niezła, to jakoś nie palę się do poznawania innych powieści autora. A tu proszę, 5,9 - niziutko, więc mogę sobie odpuścić, tym bardziej, że mamy zbliżony gust. Zaufam Ci i w tej materii i..... uffff, nie muszę przez Ciebie znowu czegoś kupować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś kiedyś trafiła, to za te kilka złotych warto kupić :-) Ocena wcale nie tak niska, książki powyżej piątki są już przyzwoite, a tej przyznałem niemalże szósteczkę :-D

      Usuń
  10. Lubię wiktoriańskie powieści grozy, ale nie czuję się przekonana co do tej książki. "Pokój Naomi" bardziej mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiadało się tak ciekawie, lecz widać po twojej recenzji, że autor nie podołał zadaniu, bo zamiast ciekawej, mocnej powieści stworzył jej karykaturę. No cóż, trudno. Nie będę zatem czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tym autorze, ale w sumie nic dziwnego, skoro zostały wydane w Polsce zaledwie dwie jego książki. Sądząc po Twojej recenzji, nie byłabym zadowolona z tej książki, więc odpuszczę ją sobie.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja nie czytałam , ale recenzja niezła ;)
    obserwujemy ? czekam na odpowiedź :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmmm czy ja wiem, jakoś tak średnio wypada chyba, odnoszę takie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Poniekąd się cieszę, że taka niska ocena, bo już bym miał tę książkę na swojej półce, ale w Krakowie jej nie mieli, więc lipa :D. Jednakże 7 zł to w sumie nie jest jakiś majątek :P.
    No, ale mówi się trudno. Spróbuję to przeboleć ;).

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za siedem złotych można spokojnie kupić, nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto :)

      Usuń
  16. Po Twojej recenzji straciłam na nią ochotę ,dziękuję za zaoszczędzenie czasu

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety zupełnie nie dla mnie. Na ogół gustuję w zupełnie innym rodzaju książek, chociaż nie powiem, że nie, dobrym horrorem nie pogardzę. Jednak z przezorności sięgam jedynie tylko po te z bardzo dobrymi opiniami. ;)

    P.S.: Tego artysty raczej nie można nazwać aktualnym, gdyż sam fakt tego jaką muzykę tworzy klasyfikuje go jako niszowego twórce. ;D

    OdpowiedzUsuń

  18. Tym razem nie dla mnie, ale może to i dobrze, bo lista zakupów przynajmniej mi się nie powiększy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mimo wszystko może się skuszę, jak na nią trafię:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba dam jej szansę, lubię od czasu do czasu sięgnąć po jaką krótką książkę Amber :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy pomysł na bloga. Życzę powodzenia w prowadzeniu.
    Pozdrawiam i obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja zdecydowanie jej nie przeczytam.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytałam ; )
    Ogólnie nie lubię czytać książek ale recenzja zachęcaa. ; ))
    Obserwujemy ? ( odpowiedź proszę u mnie ; ))
    Pozdrawiam ! : )

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawy zarzut, zbyt duży nacisk na budowanie klimatu. :P
    Paradoksalnie, z ciekawości chciałabym sprawdzić w czym rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  25. czekam na nową notkę oraz również obserwuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. chciał stworzyć coś nad wyrost ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. Po powieści grozy sięgam bardzo sporadycznie, więc myślę, że z czystym sumieniem mogę sobie podarować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. A wydawałoby się, że to niezwykle wciągająca historia, ale widzę, że dość nisko ją oceniłaś. Początek zapowiada się nieźle...
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Chyba ją przeczytam ;3

    sandi-sandii.blogspot.com ;)
    Ja już obserwuję ;*
    Czekam na cb <3

    OdpowiedzUsuń
  30. trudno jest znaleźć dobry i naprawdę mocy horror. większość z nich ujmuje mnie atmosferą albo dobrym pomysłem, ale mam wrażenie, że tu brakuje obu tych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten Dedalus przez Ciebie staje się coraz bardziej popularny. Ja też już tam zaglądam i nawet znalazłem coś dla siebie, więc trzeba składać zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, powinni mi coś odpalić za taką reklamę :-D

      Usuń
  32. Dla mnie nacisk na budowanie klimatu to chyba bardziej zaleta niz wada ;-) Gdybym mieszkala w Polsce, pewnie 7 zl bym na nia znalazla :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt duży nacisk, cierpią na tym pozostałe elementy składowe dobrej historii ;)

      Usuń
  33. Na początku zainteresowała mnie ta książka, lecz gdy wspomniałaś o długich opisach to dziękuję bardzo, ale nie skorzystam. Po prostu nienawidzę gdy jest straszne dużo opisów, denerwuje mnie to. Wtedy po prostu albo je omijam albo nie dokańczam książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka sama w sobie na szczęście długa nie jest, tak więc zbyt mocno się tego nie odczuwa :)

      Usuń
  34. Jakoś mnie nie przekonuje ta książka, odpuszczę sobie ją w takim razie:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytałam całkiem niedawno nawet recenzję tej książki na jakimś blogu, ale była o bardzo podobnym wydźwięku, co Twoja. To upewnia mnie w tym, że nie będę po tę książkę sięgała.

    OdpowiedzUsuń
  36. Z jednej strony jestem na tak, ale przerażają mnie ciągnące się przez kilka stron przemyślenia bohaterki...

    OdpowiedzUsuń
  37. Recenzje czyta się przyjemnie, "do przyswojenia". Ja nie wypowiem się na temat książki bo nie czytałam, niestety.


    Zapraszam Cię do mnie kindofeveryday.blogspot.com Jeśli masz ochotę przeczytaj i wyraź opinię - z chęcią poznam męski punkt widzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Czytałam i się rozczarowałam. Liczyłam na taki mrożący krew w żyłach horror, którego ostatecznie nie dostałam. Po pozostałe książki autora już nie sięgnęłam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Hm... Jak na razie nie liczę na "wielkie" horrry, po których ma się koszmary senne. Możliwe, że jest to książka akurat dla mnie! ;p

    OdpowiedzUsuń