Z pustymi rękami - Valerio Varesi
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 264
Gatunek: kryminał
Na nową, nieco dłuższą - choć mówiąca w zasadzie to samo - recenzję zapraszam do linka poniżej:
http://stacjastoslow.blogspot.com/2014/04/z-pustymi-rekami-valerio-varesi-recenzja.html
Valerio Varesi, z zawodu dziennikarz bolońskiej redakcji "La Repubblica", stworzył serię kryminałów z komisarzem Sonerim, którą to - za sprawą wydawnictwa Rebis - powoli mogą poznawać i polscy czytelnicy. Nie tak dawno ukazały się u nas "Pokoje do wynajęcia", szósta część cyklu, a obecnie "Z pustymi rękami", ósma, o ile dobrze sprawdziłem. Skąd ten brak zachowania chronologii? Nie mam zielonego pojęcia.
Możliwość zapoznania się "Z pustymi rękami" zawdzięczam Paulinie, u której książkę udało mi się wygrać - dziękuję jej oraz serwisowi Zbrodnia w Bibiliotece :)
Wyjątkowo upalne lato. Mieszkańcy Parmy gorzej niż zwykle znoszą zaduch i skwar. W barach wybuchają bójki. Nocami ktoś podpala pojemniki na śmieci. W samym centrum, przed budynkiem Teatro Regio, słynnej parmeńskiej opery, ktoś napada na popularnego ulicznego akordeonistę i zabiera mu instrument. Właściciel luksusowego butiku zostaje pobity na śmierć w swoim mieszkaniu. Komisarz Soneri coraz częściej słyszy o potężnym lichwiarzu doprowadzającym do ruiny wielu obywateli miasta. Wkrótce okaże się, że wszystkie te sprawy są ze sobą powiązane bardziej, niżby się mogło wydawać, i że to dopiero początek historii mrocznej i duszącej jak sierpniowy upał w centrum włoskiego miasta.
Jest to moje pierwsze spotkanie z włoskim kryminałem, nie jestem więc w stanie umieścić tu żadnego mądrego zdania, w którym porównywałbym "Z pustymi rękami" do innych powieści autorów wywodzących się z tego kraju. Powiem za to, nie przedłużając już, że książka bardzo mi się podobała. Jest to ten rodzaj kryminału, który lubię - realistyczny, ukazujący przebieg śledztwa w sposób jak najbardziej zgodny z rzeczywistością. Bez ciągłych akcji w terenie, strzelanin i pościgów. Jest za to dużo chodzenia, setki przeprowadzanych rozmów i nieustanne błądzenie we mgle. Dla większości czytelników to zarzuty, dla mnie zalety. Być może jestem takim samym dziwakiem, jak komisarz Soneri :) A skoro już przy Sonerim jesteśmy, warto poświęcić mu kilka zdań, gdyż jest to całkiem interesująca postać. Niezbyt oryginalna, przyznaje to bez żadnych oporów, ale najważniejsze, że jest w stanie wzbudzić naszą sympatię, nawet pomimo swego szorstkiego obycia. To facet po przejściach, zdający się cierpieć na chroniczną depresję samotnik, jednak z silnie rozwiniętym poczuciem sprawiedliwości. Od razu go polubiłem.
Akcja książki rozgrywa się w Parmie, podczas wyjątkowo upalnego lata. Przy moim braku tolerancji na wysokie temperatury, z łatwością potrafiłem sobie wyobrazić mękę, której doświadczał Soneri podczas pracy. Zresztą nie tylko on - wszyscy są tu apatyczni, działający jakby z zwolnionym tempie.
Co jeszcze mi się podobało? Brak łatwych rozwiązań. Finał historii jest dosyć gorzki, niektórzy stwierdza zapewne, że mocno rozczarowujący. Cóż, tak w życiu bywa.
Bardzo dobra książka, wciągająca również za sprawą niepowtarzalnego klimatu i szczerości, jaka płynie z kolejnych stron. Jeśli tak wyglądają włoskie kryminały, to ja proszę o więcej :)
Ocena: 7,3/10
Największa zaleta: klimat
Największa wada: dla niektórych - brak akcji
Troszkę nie na temat teraz napiszę,ale mieni mnie się w oczach od tych literek białych na czarnym ojoj:D
OdpowiedzUsuńNo dobrze wracając do książki, Włoskiego kryminału to ja jeszcze nie czytałam! Ba żadnej książki tego pochodzenia.
Dla samego klimatu bym przeczytała.
Włochy! To jest to..i słońce..;))
W sumie, to fajna książka podoba mi się recenzja, okładka i przedstawiona klimatyczność. Aż wejdę na allegro sprawdzić, ile kosztuje. Czyżbym w wakacje przeczytał właśnie tą ksiażkę?
OdpowiedzUsuńCo do tolerancji wysokich temperatur - mam tak samo jak Ty :) Wolę chłodniejsze klimaty, może dlatego do tej pory kierowałam się w stronę Skandynawii :)
OdpowiedzUsuńKryminał w wydaniu włoskim jest dla mnie wielką niewiadomą. Może niedługo się to zmieni dzięki Valerio Varesi, bo jego książka zapowiada się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńMnie włoskie klimaty na razie kojarzyły się tylko z książką obyczajową z dodatkiem romansu i wątku kulinarnego. Kryminał z Italią w tle, czemu nie! Z chęcią bym przeczytała:)
Bardzo jestem ciekawa tego autora. Znam go tylko ze słyszenia, kryminał włoski też jest mi obcy... ale lubię ten klimat włoskich powieści, więc trzeba będzie się bliżej zainteresować tym autorem :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka :) Zupełnie nie znam włoskich kryminałów. Włochy kojarzą mi się raczej z kuchnią i romansem w tle ;) Ja z kolei należę do tych ciepłolubnych, więc wysokie temperatury mi nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie :) Zainteresowałeś mnie tą książką, rozejrzę się za nią i w wolnej chwili chętnie poznam twórczość tego autora :)
OdpowiedzUsuńDziwnie, że wydawnictwo nie zachowało chronologii tego cyklu. Widocznie można go czytać bez określonej kolejności.
OdpowiedzUsuńCo kryminału w ciepłych, włoskich klimatach, to jeszcze nie miałam sposobności takiego poznać, ale bardzo lubię przysłowiowy żar tropików, dlatego zaryzykuje i przeczytam "Z pustymi rękami".
Irytująca sprawa z tym nie wydawaniem po kolei. Byłam pewna, że "Pokoje do wynajęcia" to część pierwsza, a "Z pustymi rękami" druga. Szkoda, że nie będziemy mieć okazji czytać od początku bo cykl wydaje się ciekawy. Z kryminałów włoskich zaczytywałam się kiedyś w powieściach Donny Leon :)
OdpowiedzUsuńCzytałam obie wydane w Polsce książki tego autora i bardzo mi się spodobały. Zaskoczyłeś mnie tym, że jest to szósta i ósma część.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie ten tytuł, kryminałów włoskich raczej nie czytałam jeszcze, a wydaje się ta pozycja warta poznania :)
OdpowiedzUsuńU mnie w bibliotece są "Pokoje do wynajęcia", jakoś mi nie było z nimi po drodze, ale skoro zachęcasz do drugiej powieści autora, to może się wreszcie zdecyduję:)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty nie tolerujesz upałów - latem co najmniej do 16 nie cierpię ruszać się z chłodnego domu, kiedy panuje skwar...
OdpowiedzUsuńZa tego pisarza chciałam się zabrać w tym miesiącu w związku z wyzwaniem i czytaniem włoskich kryminałów, także dobrze, że polecasz :D
Nie słyszałam jeszcze o książce, jednak coś czuję, że to nie moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie lubię kryminałów
OdpowiedzUsuńTyle fajnych recenzji tych książek , że muszę coś przeczytać ; )
OdpowiedzUsuńMyślę , że ta książka nie przypadła by mi do gustu : D
No prob', bro ;) Cieszę się bardzo, że książka Ci się podobała. Szczerze mówiąc czekałam po cichu na tę recenzję - włoski kryminał to raczej ewenement. Ale skoro Ty polecasz, to ja, mój drogi, nie mam więcej pytań. Biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, lecz rzadko czytam kryminały.
OdpowiedzUsuńTeż mi się udało wygrać tę książkę i czeka na półce. Chyba już niedługo sięgnę, przekonam się czy rzeczywiście tak dobra :)
OdpowiedzUsuńMam "Pokoje do wynajęcia" tego autora, ale jeszcze nie miałam okazji ich czytać. Muszę się wreszcie przekonać, czy będą tak dobre jak "Z pustymi rękami" lub lepsze :)
OdpowiedzUsuńI powiem Ci, że mnie zainteresowałeś :) Dobry kryminał wcale nie musi być krwawy, z ciągłymi strzelaninami i pościgami. Jest zbrodnia - trzeba pogłówkować kto, z kim i dlaczego.
OdpowiedzUsuńA książkę dopisuję do listy powieści do przeczytania ;)
Zwykle kryminałów nie czytam, ale recenzja brzmi zachęcająco, więc rozejrzę się za tą książką. c;
OdpowiedzUsuńWłoski kryminał to dla mnie nowość. Z chęcią bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńKryminału dawno nie czytałam, więc mogłabym zapoznać się z tym:)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jeden kryminał z akcją we Włoszech, chociaż autorem jest Niemiec, mam na myśli "Żmije z Montesecco" i to właśnie z tą książką kojarzy mi się powieść "Z pustymi rękami".
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jeden kryminał z akcją we Włoszech, chociaż autorem jest Niemiec, mam na myśli "Żmije z Montesecco" i to właśnie z tą książką kojarzy mi się powieść "Z pustymi rękami".
OdpowiedzUsuńO jejciu, serdecznie gratuluję wygranej :D!
OdpowiedzUsuńJednak na razie podziękuję za lekturkę, bo po primo - fabuła jakoś specjalnie mnie nie zachęca, a po drugo - mam przepełnioną półkę z książkami, które muszę przeczytać :P.
Pozdrawiam!
Melon
Chyba jednak nie jestem przekona do tej książki, chociaż na początku chciałam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie jestem przekonana - to nie mój gatunek. Ale jak najbardziej w guście mojej mamy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za Twój komentarz i chciałabym jeszcze dodać, że pojawiła się kolejna kartka z pamiętnika --> kindofeveryday.blogspot.com Mam nadzieje, że odniesiesz się do niej tak jak poprzednio a co za tym idzie wyrazisz swoją opinię. Z góry dziękuje. Pozdrawiam ;)
Dzięki Tobie mam masę dobrych kryminałów do przeczytania, jako że dopiero zaczynam jest to bardzo pomocne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lubię kryminały, więc może kiedyś sięgnę po tę książkę. Ale jak dla mnie Christie jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kryminał bez akcji i ponad siedem punktów. Zainteresowałam się na poważnie ;P
OdpowiedzUsuńZ włoskim kryminałem się jeszcze nie spotkałam- interesująco brzmi recenzja. Pewnie gdybym miała na półce to chętnie bym sięgnęła, bo u mnie ostatnio 80% książek to kryminały ;)
OdpowiedzUsuńTo już kolejna pozytywna opinia o tej książce, a taka niepozorna jest. W ogóle mnie nie zainteresowała, jak ją pierwszy raz zobaczyłam
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że w kryminałach akcja jest dosyć ważna. ;)
OdpowiedzUsuńAle, mimo jej braku, i tak jestem ciekawa tej książki. Czasami nie musi się dużo dziać, żeby dużo się działo. ;)
Ja pewnie należałabym do tych co marudzą na zbyt powolne śledztwo i akcję powieści (tak miałam ostatnio chociażby w przypadku jednej z książek Pani Lackberg), ale nie miałam okazji czytać włoskiego kryminału więc trochę mnie kusi żeby jednak sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, ale jeszcze nie czytałam.:)
OdpowiedzUsuń