Rudy - Jack Ketchum
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 364
Gdyby nie pies, Avery Ludlow byłby zupełnie samotnym człowiekiem. Żona i młodszy syn tragicznie zginęli, ze starszym nie utrzymuje żadnych kontaktów, a córkę słyszy tylko od czasu do czasu w słuchawce telefonu. Pewnego dnia trójka znudzonych, zupełnie obcych mu nastolatków napada na Ludlowa w lesie. Kiedy okazuje się, że nie ma on przy sobie żadnej gotówki, jeden z wyrostków bez ostrzeżenia strzela do psa, uśmiercając go na miejscu. Zrozpaczony mężczyzna rozpoczyna nierówną walkę o sprawiedliwość.
Kiedy zawodzi go prawo, postanawia wziąć sprawy we własne ręce.
Aż 17 lat przyszło nam czekać na polskie tłumaczenie tej historii. Warto było - w moim prywatnym rankingu Rudy znalazł sobie ciepłą miejscówkę w ścisłej czołówce listy dokonań pisarza. Bo z Ketchumem mam to samo co z Kingiem, wolę go w obyczajowym, realistycznym wydaniu, bez stworów i mutantów. Akcji i zaskakujących wydarzeń w Rudym znajdziemy stosunkowo niewiele. Właściwie tylko początek i finał zawiera jakieś mocne akcenty, którym udaje się przyspieszyć tętno, w środku zaś historia skupia się na dialogach i sferze prawnej. Pod tym względem opowieści najbliżej do Jedynego dziecka.
Dobrze napisane, angażujące czytelnika (zwłaszcza jeśli jesteście miłośnikami zwierząt - świadomość, że nie mają one niemal żadnych praw jest mocno frustrująca), no i zostaje w pamięci. Warto też wspomnieć o ekranizacji, która jest bardzo wierna książkowemu oryginałowi. Ostrzegam tylko przed oglądaniem trailera - zdradza całą fabułę, włącznie z finałem (sic!).
Poza Rudym książka zawiera też minipowieść zatytułowaną Prawo do życia. Bardzo miły akcent ze strony wydawcy, gdyż objętością niewiele ustępuje tytułowej opowieści. Dostajemy zatem Ketchuma w dwóch daniach za cenę jednego. Mniam. Obawiałem się trochę tego, że skoro "Prawo..." traktowane jest jako bonus, okaże się nędzne. Niepotrzebnie, bo to naprawdę dobry kawałek tekstu, a przy okazji zupełne przeciwieństwo Rudego. Brutalne, krwawe i odrażające, przypominające nieco Dziewczynę z sąsiedztwa. Autor oparł fabułę na prawdziwej historii porwanej przez psychopatycznych przeciwników aborcji Colleen Stan (niestety trudno znaleźć coś konkretnego o tej sprawie po polsku). Ketchum przedstawia nam pewne małżeństwo, które porywa i przez długie miesiące na wszelkie możliwe sposoby torturuję młodą, ciężarną kobietę. Mocna rzecz, choć nie masakruje psychiki tak bardzo jak wspomniana wyżej Dziewczyna z sąsiedztwa. I całe szczęście.
Książkę polecam zarówno fanom Jacka Ketchuma, jak i tym, którzy dopiero zamierzają się z pisarzem zapoznać. Za jej pomocą można posmakować go w dwóch wydaniach - łagodniejszym i tym bezkompromisowym. Idealny wstęp do dłuższych historii autora.
Oceny
"Rudy" - 7,8/10
"Prawo do życia" - 7,6/10
Ocena ogólna: 7,7/10
Największa zaleta: dwie historie w cenie jednej (35,90 zł)
Największa wada: może to, że nie są dłuższe
Autor jest mi zupełnie nieznany, ale skoro tak bardzo polecasz, to z pewnością wcześniej czy później przeczytam.
OdpowiedzUsuńKetchum mnie kusi od dawna, czytałam tylko "Potomstwo", ale mam zamiar poznać także inne jego książki, więc o "Rudym" będę pamiętać.
OdpowiedzUsuńJa również się zasadzam na tego autora już od dłuższego czasu i mam zamiar przeczytać wszystko co napisał.
OdpowiedzUsuńKetchum, to jeden z moich ulubionych pisarzy grozy, więc, jak pewnie się domyślasz wszystkie książki tego autora dotychczas wydane w Polsce już przeczytałam. Co do powyższej prozy, to niestety muszę stwierdzić, że jakoś średnio mi się podobała. ,,Rudy'' był trochę za ,,spokojny'', jak dla mnie, ale za to ,,Prawo..'' już zdecydowanie bardziej działało na moją psychikę.
OdpowiedzUsuńWidzę po blogach, że Ketchum robi furorę i pisze naprawdę świetnie- jeszcze złego słowa nie słyszałam. Autora i jego tytuły dopisałam sobie do listy, a Ty tylko swoją opinią o "Rudym" spowodowałeś że ten tytuł też jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo, bardzo polubiłam. Zresztą jak wszystkie książki tego autora.
OdpowiedzUsuńA mi tak średnio się podobała. Jeśli chodzi o "Rudego" to moim zdaniem ekranizacja wyszła lepiej - w książce było zbyt dużo nudnawych wstawek, choć ten melancholijny klimat zapisuję jak najbardziej na plus. "Prawo do życia" wypadło już o wiele lepiej - stary dobry, bezkompromisowy Ketchum, choć sama minipowieść niczym oryginalnym nie jest (bardzo podobna do "Dziewczyny z sąsiedztwa") to ważne, że na faktach;)
OdpowiedzUsuń17 lat to rzeczywście długo. Z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie czytać
OdpowiedzUsuńNarobiłeś mi ochoty, trzeba będzie dwuksięgu poszukać :) Bo po "Potomstwie" mam ochotę na więcej Ketchuma.
OdpowiedzUsuńswego czasu głośno było na blogach o tej książce, ale m=jakoś nie potrafię się do niej przekonać :(
OdpowiedzUsuńTak, mnie też zniechęcają mutanty. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że po Dziewczynie z sąsiedztwa muszę sobie zrobić przerwę od Ketchuma na jakiś czas. Ale mam w planach przeczytać wszystkie jego książki.
OdpowiedzUsuńOmnomnomnom! Długo czekałam na nową reckę u Ciebie i jest, na dodatek bardzo smaczna :) Wprowadzasz w klimat, aż chce się już poznać historię z psem, szalenie smutna - chyba bym się zapłakała. Druga opowieść już bardziej, bo jakoś łatwiej - paradoksalnie - czytać o makabrze totalnie pokręconej (nawet tej opartej na faktach) niż o zabitych zwierzakach czy maltretowanych dzieciach. Z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa książka Ketchuma mam wielką ochotę, ale pewnie najpierw przeczytam "Dziewczynę z sąsiedztwa", a później całą resztę ;d
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie twórczość Ketchuma. Na pewno sięgnę po jego powieści, bo widzę, że zdecydowanie warto.
OdpowiedzUsuńAutora (jeszcze) nie znam, ale czy zacznę swoją znajomość z nim od "Rudego"? Nie wiem, bo płaczę nad każdym fikcyjnym psem. Może najpierw zaopatrzę się w paczkę chusteczek. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam i szczerze mówiąc nie słyszałam o tym autorze. :P
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się zainteresuje jego dziełami, ale w tym momencie pozostają mi jedynie podręczniki i zakuwanie do sesji. :P
Pozdrawiam! :)
Jak na razie czytałem parę opowiadań tego autora, które niezmiernie mi się spodobały :P. Więc ta książeczka dołącza się do listy książek do przeczytania, na której już jest chociażby "Dziewczyna z sąsiedztwa" ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
PS: Zawsze jak patrzę na tę okładkę to aż żal mi się jej robi... wszystko przez białe imitacje zniszczonej książki :D. Mega wrażenie ;P.
Mnie też bardziej wzruszają smutne historie zwierząt, niż ludzi.. muszę zdobyć "Rudego" jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę już od dawna, ale nie mogę jej upolować :( Wiem, że jest w mojej pobliskiej bibliotece, ale do tej pory jej na oczy nie widziałam.
OdpowiedzUsuńTeraz czytam tom opowiadań Ketchuma, ale mam zamiar zapoznać się z resztą jego książkek, bo facet ma świetne pióro :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dałabym radę przeczytać, jeśli mam być szczera. Mam słabą psychikę do takich rzeczy, a znęcanie się nad zwierzętami to chyba coś, co sieje w mojej głowie największe spustoszenie. Nawet jeśli znęcania tu nie ma, a "tylko" zastrzelenie psa na miejscu. Chyba za bardzo sobie biorę do siebie takie historie. Na razie czeka na mnie "Dziewczyna z sąsiedztwa", zobaczymy czy z tą książką uda mi się zmierzyć.
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem co Mała Mi. Raczej moja, jeszcze dziecięca psychika nie dałaby rady.
UsuńWygrałam tę książkę w jednym konkursie, ale jeszcze nie miałam okazji zacząć jej lektury. Pewnie dopiero w wakacje znajdę więcej czasu. Cieszę się, że Ci się podobała.
OdpowiedzUsuńZ twórczością tego pana nie miałam jeszcze styczności, jednak na pewno sie zabiorę, bo jego ksiażki zbierają bardzo pozytywne recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Takie historie aż chce się czytać. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś opis Rudego nie do końca mnie przekonuje. Natomiast, Twoja opinia tego "bonusu" całkowicie trafia w moje gusta, zwłaszcza, że jest oparta na faktach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Ja już od dawna chcę się zapoznać z twórczością tego autora, ale do tej pory mi się to jeszcze nie udało :/ Może już niedługo:)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Autora lubię, więc czemu nie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ketchum to jeden z niewielu pisarzy, którzy z pomocą słowa potrafią wywołać atmosferę grozy. uwielbiam jego dziewczynę z sąsiedztwa.
OdpowiedzUsuńNarazie czekam na zarezerwowaną w bibliotece "Dziewczynę z sąsiedztwa" - zobaczymy jak pójdzie mi pierwsze spotkanie z Ketchumem. Wtedy być może i po "Rudego" sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie tu u Ciebie! tematyka którą lubię i tak z lekka mrocznie...postaram się obserwować i wpadać jak najczęściej...jeśli chodzi o recenzje pomocna - jeśli chodzi np. o trailer;) co do autora jeszcze nic jego nie czytałam a mam zamiar zacząć od Wspomnianej "Dziewczyny" . Pozdrawiam ciepło Tusia z MK Gotuje i MK Czytuje
OdpowiedzUsuń