środa, 13 marca 2013

Trójka - Ken Follett


Trójka - Ken Follett
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432

Thriller szpiegowski? U mnie? Trudno uwierzyć. A jednak.

"Trójka" jest kolejną książką, którą przeczytałem pod szyldem wyzwania "Opróżnić Szafę Z Zapomnianych Tytułów" (wymyśliłem te nazwę na poczekaniu, żeby nie było że faktycznie coś takiego istnieje). Sięgnąłem po nią z wyraźną niechęcią, dodając sobie otuchy obietnicą, że jeśli po kilkudziesięciu stronach mnie nie wciągnie, bez wyrzutów sumienia będę mógł rzucić ją w kąt i zapomnieć na wieki wieków. Jeszcze tylko kilka głębokich wdechów, szklanka ciepłego mleka i mogę skoczyć na głęboką wodę. Skąd ten lęk, zapytacie. Odkąd pamiętam, szerokim łukiem omijałem thrillery szpiegowskie. Za dużo tam polityki, paplania o zupełnie nieinteresujących mnie sprawach, za dużo akcji (tak zwanego łubu-dubu też nie trawię), wybuchów i strzelanin. Przy "Trójce" czekało mnie jednak przyjemne zaskoczenie. Po dziesięciu stronach pojawiła się myśl "O, to się nawet da czytać", a po mniej więcej stu, "nie odłożę, póki nie skończę, niech się pali i wali, jak Babcię kocham, nie odłożę!". I tak aż do finału. Ponad czterysta stron przeczytałem w bardzo krótkim jak na moje standardy czasie (nawet już nie pamiętam jakim, ale szybko).

Historia trójki przyjaciół (Żyd, Palestyńczyk, Rosjanin) z Oksfordu, którzy w dwadzieścia lat po zakończeniu studiów pracują w zwalczających się nawzajem wywiadach, napisana jest bardzo przystępnie. Główna oś fabuły to misja kradzieży transportu uranu, której podejmuje się jeden z bohaterów, Nat Dickstein. Zadanie, już na pierwszy rzut oka niemal niewykonalne, cały czas jeszcze się komplikuje...
Follett nie przynudza, posiada ten rzadki dar opowiadania w sposób interesujący o kompletnie nieciekawych, przynajmniej w moich oczach, sprawach. Nawet polityczne wtręty, podczas których w innych książkach przeważnie łapały mnie ataki ziewania, podane są w sposób przyswajalny również dla tak kompletnego ignoranta jak ja :-)

Ciągłe zwroty akcji, stale towarzyszące lekturze napięcie, intrygi, przygoda, miłość, zdrada...jest tu dosłownie wszystko Taka mieszanka oznacza zazwyczaj tandetne czytadło dla niewybrednych, ale na szczęście Follettowi udało się uniknąć mielizn, nawet jeśli nieco zbyt chętnie sięga po fabularne klisze. Pozytywne wrażenie podtrzymują świetnie zarysowani bohaterowie i ciekawie rozpisane dialogi. To dobrze skrojona historia, którą warto przeczytać - zwłaszcza, jeśli z zasady nie sięgacie po tego typu książki. Fani gatunku zapewne bez problemów wskazaliby dziesiątki lepszych powieści szpiegowskich, ale daje głowę, że pozostali czytelnicy spędzą przy "Trójce" kilka naprawdę emocjonujących godzin, których jeszcze długo nie zapomną.

Ocena: 8/10 

10 komentarzy:

  1. Zapachniało Clancy'm i to ze średniej półki. Tak jak napisałeś dla ludzi obytych z tematem szpiegowskich teorii, nic szczególnego, ale do pociągu jak znalazł na kilku godzinną podróż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek recenzji sprawił, że zaświtała mi myśl: „Może ja też spróbuję, skoro to się da czytać!”. Niestety myśl tę dość szybko zastąpiła inna, która była stanowczo mniej przychylna… Nie bardzo mnie ciągnie do kryminałów, thrillerów itp. A jak słyszę hasła typu: „walka wywiadów”, „agent o kryptonimie”, „CIA” i inne z tej bajki, to stanowczo mnie zniechęca do sięgnięcia po lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, proszę. A dopiero czytałam recenzję dość nieprzychylną książce :) Chyba mimo wszystko jak już zacznę poznawać Folleta, to od innej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znam innych stron pisarza, ale w moim przypadku "Trójka" okazała się strzałem w dziesiątkę - od razu po lekturze rozpocząłem szperanie i przeglądanie jego pozostałych powieści. W oko wpadło mi kilka :p Polecam przynajmniej sprawdzić, mnie jego styl odpowiada, a zazwyczaj jestem bardzo cięty na tandetę :D To naprawdę świetnie się czyta.

      Usuń
  4. Oo coś dla mnie. Muszę sobie zapisać tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Thrillerów szpiegowskich za dużo nie czytałem więc z chęcią bym przeczytał, tym bardziej, że po twojej recenzji jestem przychylnie do "Trójki" nastawiony :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już czytałem parę zachęcających recenzji tej książki i jestem pod wrażeniem :D. Zwłaszcza, że podobno tak strasznie wciąga :).
    Ale właśnie ja mam pytanie, bo leży u mnie na półce pewna książka Pana Kena, a mianowicie "Noc nad oceanem" i nie wiem czy opłaca się po nią sięgać... Czytałeś może?!

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałem. "Trójka" to jedyna książka Folletta, którą posiadam ;p Pewnie wcale bym jej nie kupił gdyby nie to, że była w pakiecie z innym mnie interesującym tytułem (już nawet nie pamiętam jakim) ;p A skoro dają gratis, to czemu by nie wziąć... Chyba z 6 lat czekała, aż po nią sięgnę :D Schodze z tematu...przeczytaj tak czy inaczej, w razie czego mi odradzisz, jednak myślę, że też będzie ciekawa, opis jest zachęcający :)

      Usuń
  7. Folleta jeszcze nie czytałem, chociaż posiadam jego cztery książki. Słyszałem różne opinie na temat tej książki. Widzę, że ty też uważasz, że pisał lepsze. Cóż jak przeczytam te, które posiadam, może skuszę się i na tą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam sporo książek Folletta. podobał mi się "Trzeci bliźniak"-bardziej sensacyjna, "Kryptonim "Kawki"" z kolei dzieje się podczas wojny i też moim zdaniem ciekawa. I "Lot ćmy" jeszcze:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń