Assassins Creed na DS-ie, czego można było się spodziewać, to zupełnie inna gra niż ta z komputerów i dużych konsol. Gameloft oferuje nam platformówke, w której elementy skradankowe stanowią zaledwie śladowy składnik całej rozgrywki. Gra ukazała się w sklepach już kilka lat temu, ale po skończeniu głównego wątku stwierdzam, że nawet dziś - choć na tle nowszych DS-owych platformerów wypada raczej przeciętnie - potrafi przykuć do dwóch ekranów konsolki na kilka chwil. Istotne jest, iż fabuła nie odtwarza tego, co mieliśmy okazję zobaczyć w dużym AC - historia ma miejsce przed wydarzeniami znanymi z pierwowzoru. Tak, to brzmi fajnie, a jednak w praniu zbyt fajne nie jest. Scenariusz jest miałki i schematyczny, choć ale nie na tyle, by pomijać animacje. Zawsze coś.
Grze najbliżej chyba do Prince of Persii. Sporo walczymy, ale gameplay w dużej mierze opiera się na skakaniu, omijaniu rozmaitych pułapek i wspinaczek na wszystko, co popadnie. Gameloft dwoi się i troi, by do rozgrywki nie wkradła się monotonia. Po części im się to udaje, po części nie. Etapy są dosyć zróżnicowane i aż do samego końca zabawy trafiamy na świeże fragmenty rozgrywki. Za to zdecydowanie należy się autorom spory plus. Szkoda tylko, że to wszystko jest jakieś takie bez polotu, zaledwie rzemieślniczo wykonane. Misji jest w sumie 13, a większość z nich dzieli się na 2 czy 3 podpoziomy, co przy zwyczajnym tempie rozgrywki na normalnym poziomie trudności powinno dostarczyć maksymalnie 8 godzin zabawy. Dużo, mało? W sam raz.
![]() |
Biegania po dachach jest tu sporo. Ale to dobrze, wyżej jest bezpieczniej. |
Muzyka odzywa się głównie podczas starć z wrogami i brzmi nie najgorzej. Niezłe są też efekty dźwiękowe. Szkoda, że scenki pozbawione są czytanych dialogów, nadałoby im to nieco ładunku emocjonalnego.
Ekran dotykowy wykorzystujemy do wglądu na mapę obecnie eksplorowanego terenu, zmiany broni, a także podczas prostych mini gier - wyciąganie kluczy z kieszeni strażników i przesłuchania. W pierwszej musimy przesuwać klucz tak, by w drodze do "wyjścia" nie dotykał niczego wokół siebie. W drugiej w odpowiednim momencie uderzamy stylusem w pojawiające się na ekranie kółeczka. Coś jak w grach rytmicznych. Kilka razy skorzystamy też z mikrofonu, zdmuchując piasek ze skrzyń skrywających niebieskie chmurki. Te służą do upgrade'u naszych punktów życia oraz siły ataku. Znajdujemy je właśnie w skrzyniach, wazach, luźno leżące na ziemi oraz po pokonaniu wrogów.
![]() |
Wspomniana wyżej mini-gra w złodzieja. Dosyć prosta - żeby nie powiedzieć prostacka - ale w małych ilościach bawi |
Z oceną ogólną mam mały problem. AC na DS-ie to produkcja mocno niedopracowana, ale aż do finału trzymająca przed ekranami konsoli w umiarkowanym zainteresowaniu. Zagrać można, ale jeśli tego nie zrobicie, wasze życie na pewno nie stanie się uboższe ;-)
Grafika: 6+/10
Dźwięk: 6/10
Grywalność: 6/10
Ocena ogólna: 6/10
Wow, to ja nie wiedziałem, że są gry z taką fajną grafiką na DS :P. Myślałem, że grafika Mario to już szczyt :D. Ale ja właśnie kiedyś planowałem sobie kupić tą konsolkę, aczkolwiek jej cena mnie wystarczająco ostudziła ;p. Nintendo zdecydowanie wysoko góruje swoje ceny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon :)
Wygląda ciekawie. Chyba dobry zabijacz czasu np. w podróży co ;)?
OdpowiedzUsuń