środa, 24 października 2012

Wiatr przez dziurkę od klucza - Stephen King


Wiatr przez dziurkę od klucza - Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 400

Nie lubię fantasy. Najpewniej się powtarzam, ale na rzecz tego tekstu czynię to w sposób zupełnie świadomy, bowiem dzisiejszy wpis należy właśnie do książki zaliczanej do tego gatunku. Gatunku, który nie jest w stanie do mnie przemówić i utrzymać zainteresowania na dłużej niż kilkanaście minut przy każdym podejściu. Nie wiem, może po prostu nie mam szczęścia i zawsze sięgam po chłam. W końcu tak wiele z fantasy do czynienia nie miałem; kilka książek, kilkanaście filmów...za mało by móc wydać ostateczny wyrok. Niemniej jednak możecie sobie wyobrazić jak wielkie opory miałem kilka lat wstecz na samą myśl o sięgnięciu po cykl "Mrocznej Wieży". Gdyby nie fakt, że napisał go Stephen King, na pewno po dziś dzień żyłbym w nieświadomości o istnieniu takiej perełki.
Pytanie brzmi, z jakiego powodu przypadła mi do gustu. Obok prozaicznego faktu, że wyszła spod pióra mego ulubionego pisarza, głównym z nich jest chyba fakt, iż nie jest to czystej krwi fantasy. Świat Pośredni to miejsce nie tak dalekie od naszego świata, a w wielu miejscach oba wręcz się na siebie nakładają. Co więcej, duża część kilku tomów toczy się w naszej rzeczywistości. King wymieszał to wszystko w idealnych proporcjach, dzięki czemu istnieje ogromna szansa, że nawet zupełnie niezainteresowani gatunkiem czytelnicy przeczytają całość z zapartym tchem. Jestem tego dowodem :)

"Wiatr przez dziurkę od klucza" to - jak głosi tekst na tylnej okładce - powieść ze świata mrocznej wieży. Stephen King pisze w przedmowie, że należy ją traktować jako tom 4,5 (akcja toczy się po tomie czwartym, ale przed piątym), jednak bez obaw mogą ją przeczytać również ci, którzy z Mroczną Wieżą nie mieli dotychczas do czynienia. Czy rzeczywiście? O tym za moment.

Fabuła skonstruowana jest w sposób, który przywodzi na myśl rosyjską matrioszkę - Roland opowiada swojemu ka-tet historię ze swej młodości, w której on sam opowiada inną historię pewnemu chłopcu. Dopiero pod koniec książki dowiadujemy się zakończenia wszystkich opowieści, co już samo w sobie jest całkiem interesującym zabiegiem.
Opowieści są zatem trzy. Pierwsza (Lododmuch) to tylko pretekst do dwóch pozostałych. A są to: Skóroczłek, mieszczący się na około 140 stronach, i tytułowy "Wiatr przez dziurkę od klucza", rozpisany na niemal 200 stron. W Skóroczłeku cofniemy się, jak już wspominałem, do czasów młodości Rolanda. Otrzymuje on od swego ojca zadanie polegające na wytropieniu i schwytaniu zmiennokształtnej istoty - prawdopodobnie człowieka - która od pewnego czasu sieje śmierć w miasteczku Debaria. W trakcie wykonywania misji nastoletni Roland opowiada trzecią historię, a w zasadzie baśń, małemu chłopcu, który w wyniku nieprzyjemnych zdarzeń będzie mieć okazję odegrać główną rolę w rozwiązaniu zagadki skóroczłeka.
Baśń ta to właśnie "Wiatr przez dziurkę od klucza" - opowieść o jedenastoletnim Timie Rossie, który chcąc uzdrowić matkę wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż.

Wszystkie historię trzymają w miarę równy poziom. Nie jest to może szczyt literackich możliwości Kinga, ale tak naprawdę trudno książce coś zarzucić. Wciąga, trzyma w napięciu, potrafi wzruszyć, siedzi w głowie podczas każdej przerwy w jej czytaniu. Każdy, kto ceni sobie twórczość tego autora, powinien mniej więcej wiedzieć czego się spodziewać. Dodatkowym atutem są też pewne smaczki i nawiązania, które fani cyklu na pewno wyłapią z tekstu. Czego chcieć więcej. Może tylko kolejnych powrotów do świata rewolwerowca, bo ten kończy się zdecydowanie zbyt szybko.

Wracając do tematu poruszonego nieco wyżej, pozwolę sobie nie zgodzić się z Kingiem i nie będę rekomendować "Wiatru..." osobom, które nigdy nie czytały Mrocznej Wieży. Owszem, znajomość cyklu nie jest konieczna do zrozumienia całej historii, ale brak tejże pozbawia ją klimatu. Powiem więcej, najlepiej przeczytać ją dopiero po skończeniu całej serii. Nie na początku, nie po tomie czwartym, a właśnie na samym końcu. Potraktować ją jako swego rodzaju dodatek, bonus. Jeśli jednak nie macie zamiaru przedzierać się przez ponad 4000 stron, by poznać historię Rolanda i jego ka-tet, a chcielibyście zobaczyć czym jest ta cała słynna Mroczna Wieża, śmiało zainwestujcie 35 złotych w "Wiatr przez dziurkę od klucza". Jestem bardzo ciekaw waszych opinii. Mnie, ślepo zakochanemu w całym cyklu, bardzo się podobało. Spotkanie po latach z dawno niewidzianymi przyjaciółmi zaliczam do nad wyraz udanych :)

Ocena: 8,5/10

Książkę zamówiłem w przedsprzedaży. 15 października czekała już na mnie do odbioru w Empiku (na tamtejszych pólkach również, po prostu Albatros rzucił nakład dwa dni wcześniej niż zapowiadał). Porzuciłem wszystkie wykonywane wówczas zajęcia i popędziłem do salonu. W godzinę później siedziałem już szczęśliwy w domu z egzemplarzem "Wiatru...". Książka trafiła w nieco cięższy czytelniczy okres czasu, ale i tak zamierzałem dawkować sobie lekturę, nie było więc powodów do rozpaczy ;-)
Wydanie w miękkiej okładce. Miała być też twarda, ale skończyło się na planach. Szkoda. Papier dobrej jakości, ładna i klimatyczna ilustracja na okładce. Prezentuje się to nieźle :)

28 komentarzy:

  1. w liceum na taką 'matrioszkę' mówili 'kompozycja szkatułkowa' i kojarzy mi się to tylko z 'jądrem ciemności', którego nie znoszę ;p Co do S. Kinga to lubię jego pióro, ale bez bicia przyznaję, że 'mrocznej wieży' nie czytałam. Wiele z jego książek jest dla mnie za ciężkich. Nie tak dawno odłożyłam "Ciemną bezgwiezdną noc", bo opisy, niektórych sytuacji przyprawiały mnie o mdłości i nie byłam w stanie skończyć książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jeden z atutów pisarstwa Kinga :p Ale rozumiem Cie, nie każdy chcę czytać takie rzeczy. Mroczna Wieża jest w tym względzie znacznie łagodniejsza. W tym miejscu odradzam lekturę jednego z opowiadań zawartych w zbiorze "Po zachodzie słońca". Zwłaszcza tuż po jedzeniu - mój absolutny faworyt w rankingu najobrzydliwszych historii zrodzonych w głowie Kinga :D

      Usuń
  2. Po ksiazki Kinga mozna zawsze siegac w ciemno, tak przynajmniej jest w moim przypadku ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. Brałem co było akurat na półce, aż w końcu po kilku pięknych latach okazało się, że mam już wszystko, co King napisał :D

      Usuń
  3. Kinga uwielbiam, ale Mroczna wieża ciągle pozostaje niezdobyta. Fantasy zazwyczaj omijam szerokim łukiem, nie odnajduję się w takich historiach, miałam ze dwa podejścia do takich lektur i obie zakończyły się fiaskiem. Opinia jednak zachęca, a nazwisko Kinga na okładce robi swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, być może dołączysz do grupy anty-fantastów, którym Mroczna Wieża do gustu przypadła. Nie gwarantuje, ale i nie wykluczam :)

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc sięgam w ciemno po wszystko co napisał King - nawet jeżeli jest to fantastyka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak i ja, niech piszę o czym chcę, ja i tak to przeczytam :)

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze Mrocznej wieży,chociaż zbieram się już od jakiegoś czasu.Zrobię jak radzisz i tą książkę zostawię sobie na koniec:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu pojawił się pakiet z tomami 1-4, a za miesiąc dostaniemy tomy 5-8, w bardzo korzystnej cenie, na przykład tu: http://merlin.pl/Mroczna-wieza-Box-V-VIII_Stephen-King/browse/product/1,1165694.html
      Warto :)

      Usuń
    2. Korzystna cena...? Poprzedni box był za 80 zł... Merlin ma jak zwykle ceny z kosmosu :P

      Usuń
    3. Pierwsze części mają mniej stron, stąd niższa cena pierwszego boxa :) Ja za wszystkie siedem tomów dałem 230 zł, a to było pięć lat temu, kiedy ceny książek były dużo niższe :D Dodając do tego "Wiatr..." cykl kosztował mnie ponad 250 zł :D

      Usuń
  6. Czyli jestem pierwsza :) Otóż ja uwielbiam fantasy i czytałam Mroczną Wieżę. Kinga czczę, a MW muszę przeczytać ponownie :) Natomiast jakoś opis "Wiatru..." mnie nie zachęca do przeczytania :P Ale oczywiście muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie, to po prostu ja nie potrafię dobrze zachęcić do lektury :-D

      Usuń
    2. To nie chodzi o to co Ty piszesz, tylko o to o czym jest ta książka ;P Ale oczywiście i tak przeczytam, bo to wyszło spod pióra Kinga i należy do świata MW ;)

      Usuń
  7. Do tej pory miałam okazję przeczytać jedynie jedną książkę Kinga - "Buick 8". Niestety był to bardzo zły wybór - książka wynudziła mnie. Jednak nie poddaję się i nie uprzedzam, na pewno sięgnę po kolejną (mam nadzieję, że bardziej udaną) książkę tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja choć jestem fanką Kinga to niestety tej książki nie dałam rady doczytać, także nie zniechęcaj się :)

      Usuń
    2. Mnie się udało, choć nie bez pewnych trudności ;) Początek bardzo męczący, ale w drugiej połowie można się wciągnąć. Zdecydowanie jedna ze słabszych powieści Kinga.

      Usuń
  8. No ja właśnie nie znam serii ,,Mrocznej wieży'', dlatego obawiam się, iż mogę nie poczuć tego prawdziwego klimatu, o którym wspominasz, ale mimo wszytko zaciekawiła mnie bardzo ta książka i chciałbym ją jednak przeczytać w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że kolejna część "Mrocznej..." cieszy się sporą popularnością i zbiera pozytywne oceny. To dobrze. :) Czy grzbiet książki jest biały tak jak ma wiele innych książek Kinga wydanych przez Albatros?

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę musiała koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie mam szczęścia przy wyborze dzieł Kinga. Dwa razy próbowałam zaznajomić się z jego książką i niestety trochę się rozczarowałam. Po twojej recenzji stwierdziłam , że dam mu jeszcze szanse :) i spróbuje w najbliższym czasie sięgnąć po "Wiatr przez dziurkę od klucza"

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie przepadam za Kingiem. Potrafię się tylko zachwycać "Carrie" i "Dolores Clareborn" (czy jakoś tak:P)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam "Mrocznej wieży" i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Zostawię sobie całą tę serię na koniec, jak już zapoznam się z całą pozostałą twórczością Kinga:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Póki co czytałam jedynie Dallas 63. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i obiecałam sobie, że sięgnę po kolejne książki tego autora. Na obietnicach się skończyło i mam wrażenie że ominęło mnie sporo dobrego... Może czas zacząć nadrabiać...

    OdpowiedzUsuń
  15. No to trochę podciąłeś mi skrzydła. Aż wstyd się przyznać ale cały cykl dopiero przede mną. Jakoś tak wychodzi, że póki kompletuję (i czytam) pozostały książki Stephena Kinga.
    Gdy zobaczyłam zapowiedź tej pozycji sama zastanawiałam się nad jej kupnem, zrobię jednak jak radzisz, najpierw cały cykl, na końcu "Wiatr przez dziurkę od klucza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, przepraszam za swoją łamaną polszczyznę, ciężko pisać jedną ręką ;)

      Usuń
  16. Kocham Mroczną Wieżę, choć jej zakończenie napełniło mnie uczuciem goryczy, co nie znaczy, że nie trafiło mi do przekonania. Muszę w końcu przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń