czwartek, 2 sierpnia 2012

Pokój Naomi - Jonathan Aycliffe

Pokój Naomi - Jonathan Aycliffe
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 192
Najtaniej do kupienia na: Dedalus (6,50 zł, stan na 2.08.2012)

W wigilię Bożego Narodzenia Charles zabiera swoją czteroletnią córeczkę po zakupy. W zatłoczonym sklepie z zabawkami Naomi znika w tłumie. Następnego dnia policja znajduje okrutnie zmasakrowane ciało dziewczynki.
Naomi odeszła... Czyj więc szept słyszy Charles każdej nocy? Jak to możliwe, że widzi córkę na dziwnych starych fotografiach? Na każdym zdjęciu Naomi jest z dwiema dziewczynkami. I na każdym zdjęciu mężczyzna w czerni obserwuje bawiące się dzieci.
Balansując na granicy pomiędzy rzeczywistością a szaleństwem, Charles uświadamia sobie, że musi poznać prawdę o śmierci Naomi, zanim on i jego żona podzielą jej los...


Brytyjski pisarz Jonathan Aycliffe znany jest w naszym kraju z dwóch tytułów wydanych swego czasu przez Amber - "Pokoju Naomi" i "Szeptów w mroku". Co ciekawe, obie traktują o nawiedzonych domach, jednym z najbardziej wyświechtanych motywów wykorzystywanych przez autorów specjalizujących się w tematyce grozy. Czyli co, kolejne tandetne czytadło dla zagorzałych fanatyków gatunku?

Okazuje się, że nie tylko. "Pokój Naomi" to przede wszystkim świetnie napisana historia, która tylko pozornie opowiada o duchach. Aycliffe bez odrobiny zażenowania czerpie pełnymi garściami z worka gatunkowych schematów, ale robi to świadomie. Zdaje sobie sprawę gdzie leżą granice za którymi czyha kicz i tandeta, nie pozwala, by te wyprały jego opowieść z własnego charakteru. Książka jest krótka (niecałe 200 stron), autor nie szarżuje słowem, nie bawi się w serwowanie nam ścian tekstu z którego nie wynika nic konkretnego. I bardzo dobrze. Co istotne, pomimo oszczędnego stylu książka ma w sobie zaskakująco duży ładunek emocjonalny. Wrażenie robi zwłaszcza przejmujący, grający na emocjach początek, ale dalej też nie jest dużo gorzej. Owszem, pod pewnymi względami tak, ale interesujący finał w zupełności wynagradza nieco słabsze fragmenty w środku powieści, a czytelnicy oczekujący grozy znajdą dla siebie kilka scen, które dosłownie wrzucają na plecy przyjemny (a jakże!) dreszczyk strachu.
Co tu więcej pisać - zaskakująco udany i niegłupi horror. Warto przeczytać.

Ocena: 7/10

7 komentarzy:

  1. Ostatnio buszowałam po sklepach internetowych i wpadła mi w oko właśnie ta książka. Ale ostatecznie zdecydowałam się na coś innego. Po Twojej recce widzę jednak, że zapowiada się całkiem obiecująco, więc przy następnych zakupach postaram się o niej nie zapomnieć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo iż nie przepadam za horrorami to ten przeczytam ;] Strasznie jestem ciekawa czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. To dziwne, sporo horrorów czytałam i najlepsze były właśnie te, które mają po 200/250 stron. "Pokój Naomi" już dopisuję do listy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tym autorze, ale sama jestem miłośniczka grozy, więc koniecznie muszę poznać ,,Pokój Naomi'', gdyż bardzo mnie już na wstępie intryguje i mam nadzieję, że da mi sporą dawkę emocji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nazwisko już mi się opatrzyło (zazwyczaj w innych horrorach reklamują tego pisarza) i byłam ciekawa co ten pan sobą reprezentuje :)
    Teraz już wiem, że przeczytam chętnie :) Liczę na ten dreszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brytyjska groza w dobrym wydaniu. Szkoda, że nie wydają już więcej tego pana . pozdrawia tommy.

    OdpowiedzUsuń
  7. łuuu! Uwielbiam tę książkę, a także twórczość tego autora. Jest jednym z nielicznych, który autentycznie potrafi mnie przerazić. Polecam również Szepty w ciemnościach. Równie rewelacyjna i równie przerażająca! Jak dla mnie super.

    OdpowiedzUsuń