Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 328
Do kupienia na: Księgania Prószyński - wciąż dostępna w cenie 5 złotych.
Kolejna bardzo dobra książka wypatrzona na wyprzedaży za kilka złotych. Z Sarah Waters nie miałem dotychczas do czynienia i prawdę mówiąc po "Niebanalnej więzi" nie spodziewałem się szczególnie wielu emocji. A jednak, historia wciąga, angażuje i momentami naprawdę trudno odłożyć ją na później.
Akcja powieści toczy się w Londynie. Mamy rok 1874. Margaret Prior, główna bohaterka, pogrążona jest w rozpaczy po śmierci ojca. Kierując się radami lekarza postanawia znaleźć sobie jakieś absorbujące zajęcie. Wybór pada na żeńską część więzienia Millbank, które odtąd Prior odwiedza jako dama wizytująca więźniarki. Odwiedziny te mają być dla kobiet urozmaiceniem pośród dziesiątek nieróżniących się od siebie dni, ale przede wszystkim uświadamiać, że po odsiedzeniu kary nie trzeba wracać na złą drogę. Już podczas pierwszej wizyty szczególną uwagę Panny Prior zwraca Selina Dawes, młoda i piękna więźniarka - znana jako utalentowane medium - która utrzymuje, że jest niewinna. Między obiema kobietami rodzi się więź, która doprowadzi do...stop, spojlerów nie lubimy.
Sarah Waters, jak głosi informacja na okładce, jest znawczynią powieści wiktoriańskiej. I to widać. Z tego co wiem, wszystkie jej książki (w naszym kraju ukazały się chyba cztery) osadzone są w XIX-wiecznych realiach. "Niebanalna więź" stylizowana jest na powieść wiktoriańską tak dobrze, że nie miałbym podstaw nie wierzyć komuś, kto upierałby się, że książka powstała sto lat temu. Mnie ten styl urzekł. Odkryłem, że XIX-wieczne klimaty to coś, co niesamowicie mnie kręci ;-) Waters opisuje wszystko z dbałością o detale, podrzucając mimochodem liczne fakty i ciekawostki z tamtej epoki.
Siłą książki jest jej styl, atmosfera i ciągła niepewność o dalsze wydarzenia. Aż do końca nie udało mi się w pełni przewidzieć zakończenia, które jest jak najbardziej zadowalające. Uwagę zwracają też bardzo dobrze zarysowane bohaterki - żadnych poważniejszych zgrzytów podczas lektury nie doświadczyłem, a jestem na tym punkcie dosyć wrażliwy.
Warto sięgnąć. Nie jest to literatura wysokich lotów, zmuszająca do analiz i głębokich przemyśleń, ale jako wiktoriański dreszczowiec sprawdza się nad wyraz dobrze.
Ocena: 8.3/10
Akcja powieści toczy się w Londynie. Mamy rok 1874. Margaret Prior, główna bohaterka, pogrążona jest w rozpaczy po śmierci ojca. Kierując się radami lekarza postanawia znaleźć sobie jakieś absorbujące zajęcie. Wybór pada na żeńską część więzienia Millbank, które odtąd Prior odwiedza jako dama wizytująca więźniarki. Odwiedziny te mają być dla kobiet urozmaiceniem pośród dziesiątek nieróżniących się od siebie dni, ale przede wszystkim uświadamiać, że po odsiedzeniu kary nie trzeba wracać na złą drogę. Już podczas pierwszej wizyty szczególną uwagę Panny Prior zwraca Selina Dawes, młoda i piękna więźniarka - znana jako utalentowane medium - która utrzymuje, że jest niewinna. Między obiema kobietami rodzi się więź, która doprowadzi do...stop, spojlerów nie lubimy.
Sarah Waters, jak głosi informacja na okładce, jest znawczynią powieści wiktoriańskiej. I to widać. Z tego co wiem, wszystkie jej książki (w naszym kraju ukazały się chyba cztery) osadzone są w XIX-wiecznych realiach. "Niebanalna więź" stylizowana jest na powieść wiktoriańską tak dobrze, że nie miałbym podstaw nie wierzyć komuś, kto upierałby się, że książka powstała sto lat temu. Mnie ten styl urzekł. Odkryłem, że XIX-wieczne klimaty to coś, co niesamowicie mnie kręci ;-) Waters opisuje wszystko z dbałością o detale, podrzucając mimochodem liczne fakty i ciekawostki z tamtej epoki.
Siłą książki jest jej styl, atmosfera i ciągła niepewność o dalsze wydarzenia. Aż do końca nie udało mi się w pełni przewidzieć zakończenia, które jest jak najbardziej zadowalające. Uwagę zwracają też bardzo dobrze zarysowane bohaterki - żadnych poważniejszych zgrzytów podczas lektury nie doświadczyłem, a jestem na tym punkcie dosyć wrażliwy.
Warto sięgnąć. Nie jest to literatura wysokich lotów, zmuszająca do analiz i głębokich przemyśleń, ale jako wiktoriański dreszczowiec sprawdza się nad wyraz dobrze.
Ocena: 8.3/10
Czytałam dwie książki Waters ("Złodziejka" była w porządku, "Muskając aksamit" strasznie nudne) i uważam, że największą ich zaletą były właśnie te XIX-wieczne realia. To prawda, że autorka świetnie oddała ducha tamtej epoki i za to ogromny plus. Co do samej fabuły, to za drugim razem Waters niczym mnie nie zaskoczyła i poczułam się rozczarowana. Może dam autorce kolejną szansę i sięgnę po "Niebanalną więź", aby porównać wrażenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczyłaś, na Goodreads to właśnie "Muskając aksamit" ma najwyższą średnią notę ze wszystkich książek Waters. Poza nią mam jeszcze "Ktoś we mnie", obie na pewno w najbliższym czasie łyknę i zobaczymy co z tego będzie ;-)
UsuńO autorce jak i książce jeszcze nie słyszałam, ale z chęcią sięgnęłabym po tę pozycję. XIX-wieczne klimaty są jak najbardziej dla mnie;)
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze niezdecydowana czy sięgnąć po tę książkę, ale może mi pomożesz ;)
OdpowiedzUsuńOtóż czy to niby medium to prawdziwe medium? ;P
Właśnie tego zdradzić mi nie wolno, miałbym potem moralnego kaca :-P Ale zaryzykuj, pięć złotych można w razie czego jeszcze jakoś przeboleć :)
UsuńAle ja muszę wiedzieć... No to inaczej- czy w książce są elementy fantastyczne? :P
UsuńNie chodzi o 5 zł tylko o stracony czas. Czytam coraz mniej, więc muszę starannie dobierać lektury ;)
Kilka fragmentów coś nadnaturalnego sugeruje, ale fantastyki jako takiej nie ma ;-)
UsuńOk czyli mogę przeczytać, dzięki :)
UsuńLubię dreszczowce z odpowiednim klimatem :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam "Muskając aksamit" tej autorki oraz "Ktoś we mnie". Ta druga podobała mi się o wiele bardziej. Akcja jej dzieje się dla odmiany w wieku dwudziestym. Jeśli wpadnie Ci w ręce,polecam! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, obie książki posiadam i na bank przeczytam. Kusi mnie też zakup "Złodziejki", szkoda, że Prószyński nie puścił jej na wyprzedaż ;p
UsuńPrószyński ostatnio zadziwia mnie cenowo :) Ma coraz ciekawsze pozycje po coraz niższych cenach. A co do opowieści wiktoriańskiej to myślałam, że współcześnie brak nam dobrych autorów tego typu a tu proszę zaskoczenie. Będzie trzeba sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za jej polecenie, już teraz dopisuję ją do listy:) Koniecznie muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńPolecałam ją naszej kochanej SMF, jednak ona chyba podeszła do propozycji z oporem. Jako, że nie lubię książek z 'dawnych czasów xD' to myślę, że może mi się ona nie spodobać do końca, mimo że pomysł autorki jest fajny... ;/
OdpowiedzUsuń